Zaznacz stronę

Lato trwa w najlepsze. Jedni dopiero ruszają w podróż, inni właśnie wrócili z urlopu. Niezmiennie od lat, część turystów decyduje się na skorzystanie z usług linii lotniczych. Lotniska kojarzą się z porządkiem, kontrolą i bezpieczeństwem – ale nawet tam może dojść do wypadku. Co się stanie, jeśli pasażer dozna szkody podczas wsiadania do samolotu? Kto ponosi odpowiedzialność za niedopatrzenie, które było główną przyczyną powstania danego uszczerbku – linie lotnicze, zarząd lotniska, czy może firma obsługująca boarding? Odpowiedzi przynosi wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 kwietnia 2022 r. (sygn. V ACa 328/20).

Potknięcie o walizkę i złamane ramię – przypadek z katowickiego lotniska

Pasażerka oczekująca na samolot w Katowicach, po ogłoszeniu boardingu, wyszła na płytę lotniska i potknęła się o walizkę innego pasażera. Upadek zakończył się poważnym urazem. Kobieta pozwała agenta handlingowego – czyli firmę odpowiedzialną za obsługę naziemną – twierdząc, że nie zapewniła ona należytego bezpieczeństwa. Jednak zarówno sąd I, jak i II instancji nie przyznał jej racji.

Agent handlingowy a art. 415 k.c. – granice odpowiedzialności

Sąd jednoznacznie stwierdził, że agent handlingowy nie odpowiada za cudze czyny na podstawie art. 429 Kodeksu cywilnego, lecz jedynie za własne działania lub zaniechania – zgodnie z zasadą ogólną odpowiedzialności deliktowej z art. 415 k.c. A skoro nie wykazano, by pracownicy agenta dopuścili się winy lub zaniedbań, nie można im przypisać odpowiedzialności za zdarzenie.

Linie lotnicze a Konwencja montrealska – główny adresat roszczeń

To jednak nie oznacza, że pasażer w takich sytuacjach pozostaje bez żadnej ochrony. Przewoźnik lotniczy – a więc linia lotnicza – ponosi odpowiedzialność za szkody doznane przez pasażera na etapie wsiadania do samolotu na mocy Konwencji montrealskiej z 1999 r. (art. 17 i n.). Ten międzynarodowy akt prawny ma pierwszeństwo przed krajowym Kodeksem cywilnym i przewiduje odpowiedzialność przewoźnika niezależnie od winy, jeśli tylko do szkody doszło „na pokładzie statku powietrznego lub w czasie jakichkolwiek czynności związanych z wsiadaniem lub wysiadaniem”.

A co z lotniskiem? Kiedy odpowiada zarządzający infrastrukturą?

Zarządca portu lotniczego odpowiada za infrastrukturę – m.in. oświetlenie płyty postojowej. W analizowanym przypadku sąd zauważył, że oświetlenie w miejscu zdarzenia było słabe, ale nie na tyle, by uniemożliwiać bezpieczne poruszanie się. Co więcej – to nie stan nawierzchni czy oświetlenia spowodował wypadek, lecz nieuwaga samej pasażerki, która przyznała, że nie patrzyła pod nogi.

Prawo cywilne nie chroni przed własną nieuwagą

Sąd podkreślił, że pasażerka sama stworzyła ryzyko – nie zachowała bezpiecznego odstępu od innego podróżnego i nie obserwowała toru ruchu. Tym samym nie doszło do bezprawnego działania lub zaniechania po stronie agentów ani infrastruktury lotniska. Na tej podstawie sąd wykluczył odpowiedzialność odszkodowawczą kogokolwiek poza samą powódką.

Co oznacza ten wyrok dla pasażerów?

Odpowiedzialność spoczywa głównie na przewoźniku – jeśli do szkody dochodzi w trakcie wsiadania lub wysiadania, to właśnie linia lotnicza będzie najczęściej adresatem roszczeń.

Agent obsługi naziemnej nie odpowiada automatycznie – nawet jeśli wykonuje czynności w imieniu przewoźnika, to ponosi odpowiedzialność tylko wtedy, gdy zawini sam.

Zarząd lotniska odpowiada za infrastrukturę, ale nie za nieuwagę pasażera – samo słabe oświetlenie nie przesądza jeszcze o winie.

Stan prawny: sierpień 2025 r.
Fot. unsplash.com