Kiedy dochodzi do wypadku, często wydaje się, że wszystko sprowadza się do jednego pytania: kto zawinił? System prawa cywilnego patrzy jednak na tę kwestię szerzej. Nie ogranicza się do prostego wskazania sprawcy, lecz każe przyjrzeć się także temu, czy sam poszkodowany nie miał udziału w powstaniu lub zwiększeniu szkody. To właśnie jest sens instytucji przyczynienia, uregulowanej w art. 362 kodeksu cywilnego. Przepis ten nakazuje, by obowiązek naprawienia szkody „uległ odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron”. Mówiąc prościej — ustawodawca nakazuje sądowi zważyć, w jakim stopniu szkoda była wspólnym skutkiem zachowań dwóch osób: sprawcy i poszkodowanego.
Przyczynienie w świetle kodeksu cywilnego
Art. 362 k.c. to przepis, który łączy w sobie logikę prawa i poczucie sprawiedliwości. Jak trafnie zauważa K. Czub w komentarzu do kodeksu, dotyczy on „ogólnie ujętego obowiązku naprawienia szkody, bez względu na podstawę odpowiedzialności — czy deliktową, czy kontraktową”¹. Innymi słowy, przyczynienie może mieć znaczenie zawsze, gdy ustalamy, w jakim stopniu i kto odpowiada za szkodę.
Sednem tej instytucji jest związek przyczynowy. Przyczynieniem na gruncie art. 362 k.c. jest zachowanie poszkodowanego, które pozostaje w normalnym (adekwatnym) związku przyczynowym ze szkodą — tzw. causa concurrens². Nie chodzi więc o winę w sensie moralnym, lecz o obiektywny udział poszkodowanego w powstaniu skutku. Dopiero w drugim kroku — przy miarkowaniu — sąd ocenia, czy obniżenie odszkodowania jest zasadne i w jakim zakresie. Jak podkreśla się w literaturze, „samo przyczynienie jest jedynie warunkiem miarkowania i nie prowadzi do niego automatycznie”³.
W tym drugim etapie sąd bierze pod uwagę nie tylko stopień winy obu stron, ale także szereg innych czynników: realny udział poszkodowanego w powstaniu szkody, jego wiek i doświadczenie życiowe, stopień świadomości ryzyka, okoliczności zdarzenia, motywację zachowania, a także — gdy sprawca odpowiada na zasadzie ryzyka — charakter tego ryzyka i jego znaczenie dla innych uczestników życia społecznego⁴. To właśnie słowo „odpowiednio” w art. 362 k.c. sprawia, że nie mamy tu do czynienia z prostą matematyką, lecz z elastyczną oceną opartą na konkretach sprawy.
Warto też pamiętać, że przy odpowiedzialności na zasadzie winy przyczynienie zwykle wymaga istnienia choćby winy poszkodowanego, natomiast przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka wystarczy sama obiektywna nieprawidłowość zachowania poszkodowanego, o ile jego działanie lub zaniechanie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą⁵.
Wypadek i proces – historia P.G.
W centrum sprawy rozpoznanej przez Sąd Najwyższy 18 czerwca 2025 r. znalazła się tragedia z 2015 roku. P.G. wracał samochodem prowadzonym przez znajomego. Wysiadł po przeciwnej stronie drogi niż dom, do którego zmierzał, w warunkach dobrej widoczności i przy suchej nawierzchni. Wkrótce potem został potrącony przez inny pojazd. Ustalono, że kierujący autem poruszał się z prędkością około 80 km/h, a w momencie zderzenia – około 44 km/h. Pojazd nie miał systemu ABS, ale był sprawny technicznie. Kierowca był trzeźwy, natomiast pieszy miał około 1,79‰ alkoholu we krwi.
W następstwie wypadku P.G. zmarł. Jego małoletnia córka K.G., reprezentowana przez matkę, wystąpiła przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy o zapłatę zadośćuczynienia. Sąd Rejonowy uznał, że odpowiedzialność ubezpieczyciela opiera się na zasadzie ryzyka (art. 436 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c.), jednak przyjął aż 90-procentowe przyczynienie się pieszego i zasądził zaledwie 5 000 zł. Sąd Okręgowy utrzymał to rozstrzygnięcie. Dopiero Sąd Najwyższy uchylił wyrok, wskazując, że tak znaczna redukcja wymaga znacznie głębszego uzasadnienia.
Jak rozumieć instytucję przyczynienia zgodnie z wykładnią Sądu Najwyższego?
W uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy przypomniał, że przyczynienie ma charakter obiektywny i sprowadza się do relacji kauzalnej — poszkodowany staje się w pewnym sensie współsprawcą własnej szkody, choć tylko w znaczeniu przyczynowym, nie moralnym. Dopiero na dalszym etapie sąd bada, czy ten udział powinien przełożyć się na obniżenie odszkodowania.
Najwyższy organ zwrócił uwagę, że sądy niższych instancji nie ustaliły jednoznacznie, czy kierujący pojazdem prawidłowo obserwował drogę i czy jego reakcja była adekwatna. Te ustalenia mają kluczowe znaczenie – bo jeśli kierowca mógł wcześniej zauważyć pieszego, to jego zaniechanie również współtworzyło łańcuch przyczyn. Wówczas 90-procentowe obniżenie odszkodowania byłoby nieuzasadnione.
Sąd Najwyższy zaznaczył, że w sytuacjach niepełnego materiału dowodowego sąd może odwołać się do domniemań faktycznych (art. 231 k.p.c.), ale musi to jasno wykazać. Dodał też, że art. 362 k.c. nie dopuszcza automatycznego „przeliczania” przyczynienia na określony procent — prawo nie zna sztywnej formuły, według której np. 50% przyczynienia oznacza 50% obniżki świadczenia.
Odpowiedzialność oparta na zasadach ryzyka i rola winy poszkodowanego
Istotnym elementem omawianego wyroku jest przypomnienie, że przyczynienie nie znosi odpowiedzialności opartej na zasadzie ryzyka, lecz może wpłynąć na jej zakres. Obowiązek naprawienia szkody ulega wówczas „odpowiedniemu” zmniejszeniu — w zależności od tego, jak silny był związek między zachowaniem poszkodowanego a powstaniem szkody, ale też jak doniosłe społecznie jest ryzyko działalności, za które odpowiada sprawca.
W ocenie Sądu Najwyższego, obniżenie odszkodowania o 90% przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka wymagałoby jednoznacznych ustaleń, że zachowanie kierowcy nie miało żadnego wpływu na wypadek. W tym przypadku takie ustalenia nie zostały dokonane. Nie wystarczy więc samo stwierdzenie, że pieszy był nietrzeźwy — trzeba jeszcze wykazać, że kierujący nie miał realnej możliwości uniknięcia zdarzenia.
Podsumowanie
Wyrok z 18 czerwca 2025 r. przypomina, że art. 362 k.c. jest narzędziem ważenia odpowiedzialności, a nie prostego „dzielenia winy”. Sąd, który ustala przyczynienie, musi dokładnie wskazać, jakie konkretne zachowania poszkodowanego miały znaczenie przyczynowe i jakie okoliczności uzasadniają obniżenie świadczenia właśnie w takim, a nie innym stopniu.
Instytucja przyczynienia nie ma na celu karania poszkodowanego, lecz zapewnienie proporcji między jego własnym zachowaniem a ciężarem, jaki ponosi sprawca. Sąd Najwyższy w omawianym wyroku trafnie przypomniał, że szczególnie przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka — a więc wtedy, gdy prawo chroni poszkodowanego szerzej — redukcja odszkodowania powinna być wyjątkiem dobrze uzasadnionym, a nie domyślnym rozwiązaniem.
Przypisy
- K. Czub, Kodeks cywilny. Komentarz aktualizowany, red. M. Balwicka-Szczyrba, A. Sylwestrzak, LEX/el. 2025, art. 362, nb 1.
- Tamże, nb 3.
- Tamże, nb 7.
- Wyrok SN z 18 czerwca 2025 r., II CSKP 136/23, uzasadnienie.
- G. Karaszewski, Kodeks cywilny. Komentarz, red. P. Nazaruk, LEX/el. 2024, art. 362, nb 4–5.
Stan prawny: październik 2025 r.
Fot. unsplash.com